Znaczna część osób, które są na początku swojej drogi z CrossFit szybko przyzwyczaja się do wysokiej intensywności treningowej. Po pewnym czasie dzieję się tak, że tak naprawdę przychodzą na trening tylko po intensywność. Nagła zmiana zajęć na godzinne mobility zamiast zwykłego treningu czy np. lekkie wybieganie powoduje niezadowolenie i irytację. Dzieje się tak również nawet z formami WOD, które nie dają możliwości rywalizacji z innymi czyli EMOM-y (Every minute on the minute). Osobiście to rozumiem, sam trenując karate częściej pojawiałem się na treningach kumite (walka) niż kata (układy, sekwencje).
Jeśli każdy trening Cię zabija, zmień trenera albo box.
Nie każda sesja treningowa musi skopać Ci tyłek.
Potrzeba dojrzałości i dobrej świadomości swojej drogi w CrossFit aby dojść do wniosków, że nie zawsze musi być ciężko. CrossFit składa się z tak wielu elementów, że skupienie się wyłącznie na intensywności może nas daleko nie doprowadzić. Każda sesja treningowa musi zawierać elementy odpoczynku i nie każda sesja musi nas zajeżdżać. Do tego musimy patrzeć na wszystkie składowe jednej sesji jako na treningu. Naszym treningiem nie jest sam WOD, ale również rozgrzewka, siła lub nauka umiejętności, a nawet wyciszenie na końcu. Wszystko razem to nasz trening i w ten sposób powinniśmy na niego patrzeć.
EMOM – every minute on the minute – wykonujemy określoną ilość powtórzeń konkretnego ćwiczenia w ciągu jednej minuty. Określenie “odd” oznacza minuty nieparzyste, natomiast “even” parzyste. EMOM może składać się z ćwiczeń wykonywanych w ciągu dwóch minut parzystej i nie parzystej jak również w 1,2,3 lub 4 minucie. Zasadą jest, że po wykonaniu ćwiczenia odpoczywamy do każdej pełnej minuty. EMOM powinien zawierać czas na odpoczynek.
EMOM jako najbardziej niedoceniania forma treningu
Wcześniej, kiedy o CrossFit jeszcze nikomu się nie marzyło normalnym było, że sesje treningowe były wykonywane na różnych poziomach naszych możliwości. Czasami trening był robiony na 80 %, czasami na 90% a rzadziej na 100 %. Oprócz metody treningowej i składowych treningu, dobry program treningowy dalej powinien brać pod uwagę różny stopień intensywności w zależności od okresu w jakim trenujemy.
EMOM wykorzystywany podczas rozgrzewki czy budowania siły, również może być formą WOD. Na pewno nie zmęczymy się na nim tak jak na AMRAPIE (As many rounds as possible) czy rundach na czas, jednak to również ma swój sens. Skup się na wykonaniu pracy i całego treningu, a nie na tym, aby zajechać się na śmierć.
Jeśli na treningu wykonując EMOM nie jesteś w stanie odpocząć, tylko cały czas pracujesz, może się zdarzyć, że Twój trener nie do końca rozumie idee EMOM-a. Nie chodzi o to aby to był dobrze zorganizowany AMRAP, gdzie z jednego ćwiczenia przechodzisz od razu do następnego, ale o to abyś pomiędzy ćwiczeniami mógł złapać oddech.
Tak naprawdę, jeśli przyłożysz się do wykonania EMOM-u, możesz nieźle sobie dać w kość, robiąc z niego bardzo intensywny interwał. To od Ciebie zależy jak szybko wykonasz zadanie w ciągu jednej minuty, a przerwy są w tym przypadku ważnym elementem treningu.
Sam dzięki EMOM-om, nie tylko śledzę swój postęp, ale również podnoszę swoje możliwości. Często wykonuje te same treningi, aby właśnie w kolejnym tygodniu dodać obciążenie lub zwiększyć ilość wykonywanych powtórzeń. Przy EMOM-ach, gdzie na wykonanie ćwiczenia mamy zazwyczaj jedną minutę jesteśmy w stanie w prosty sposób zobaczyć czy idziemy do przodu czy stoimy w miejscu.
Podsumowując, doceniaj każdą formę treningu. Jeśli Twój trener programuje lżejszy trening to robi to w konkretnym celu. Zawsze powtarzam, że lepiej się nie dotrenować niż przetrenować. Jak przyjdzie kontuzja lub przetrenowanie już nic nie zrobisz. Będziesz zmuszony do odpoczynku, a po takim który organizm na Tobie go wymusił, na pewno nie wrócisz silniejszy.
Nie każdy trening powinien skopać Ci tyłek