Psychologowie wyróżniają trzy etapy związku. Pierwszy to faza zauroczenia, kiedy kierują nami hormony. Zazwyczaj trwa kilka miesięcy do roku czasu. Drugi etap, to faza oddalenia. W niej zaczynamy zauważać wady partnera i to jak bardzo różni się od nas. Teraz najważniejsze. Ta faza może trwać rok, a może trwać 10 lat. Wszystko zależy od nas.
Najczęstszym błędem w tej fazie jest chęć powrotu do fazy pierwszej, czyli zauroczenia. Niestety, w dojrzałym związku nie będziemy czuć tego, co czuliśmy na samym początku. To pragnienie ponownego zauroczenia prowadzi do popełniania błędów. Pierwsze kryzysy w fazie oddalenia chce się naprawiać sytuacjami, a nie zrozumieniem siebie. Ostatnią trzecią fazę, czyli związek dojrzały, można osiągnąć tylko i wyłącznie wtedy, kiedy zrozumiemy siebie nawzajem i będziemy się słuchać.
Wszystko się ułoży jeśli…
To co zrobimy w fazie oddalenia warunkuje tak naprawdę to, czy zbudujemy dojrzały, stabilny związek, któremu nic nigdy nie zagrozi, czy będziemy ciągle sfrustrowani i zamienimy się w dwie tykające bomby, które w każdym momencie mogą wybuchnąć.
Jeśli myślisz, że między tobą a twoim partnerem będzie lepiej jeśli…
…pojedziecie gdzieś, gdzie razem odpoczniecie
…pójdziecie wyszaleć się na imprezie
…spłacicie kredyt, który na was ciąży i powoduje napięcia
…postaracie się o dziecko, które wszystko naprawi
…przeprowadzicie się do większego, lepszego mieszkania
…przezwyciężycie problemy, które was męczą
…spędzicie czas tak jak dawniej…
…to niestety jesteś w błędzie.
To nie sytuacje naprawiają związek i stanowią o jego szczęśliwości. Jeżeli codzienność, nie jest wystarczająca do tego, aby czuć się szczęśliwym to żadna inna sytuacja tego nie spowoduje. Poczucie szczęścia powinno się czuć, gdy rano budzisz się koło swojego partnera, kiedy myjecie razem zęby, robicie zakupy i przezwyciężacie problemy dnia codziennego.
Szukaj rozwiązania gdzie indziej.
Ten wpis nie jest o tym w jaki sposób przejść w fazę dojrzałego związku. Tym wpisem chce tylko sprawić, żeby nie myśleć, że jakiekolwiek zaaranżowanie sytuacji spowoduje, że nagle oboje poczujemy szczęście. Nie tędy droga. Skup się na codzienności, a te szczęśliwe chwile niech będą tylko i wyłącznie dopełnieniem.
Nagroda za starania, a nie po to aby się starać.
Ostatni weekend spędziliśmy w Budapeszcie i każdy kto w nim był, wie, że to niesamowite miasto. Jednak ani przez moment nie czułem się w nim szczęśliwszy, niż w wtedy kiedy wróciliśmy, wypakowywaliśmy torby, wsadzaliśmy pranie do pralki czy planowaliśmy kolejny tydzień.
Szczęśliwe momenty powinny być nagrodą za starania i to jak bardzo wspieramy się nawzajem każdego dnia. Nie powinny być natomiast narzędziem do tego aby się tak stało. Mogą wzmocnić zrównoważony związek, jednak jeśli jest chujowo, to żaden wyjazd wam nie pomoże.