Spis treści
Kiedy nie możemy robić poza domem tego co zazwyczaj, znajdujemy się w miejscu w którym jesteśmy tylko we dwójkę, ewentualnie z dziećmi. Nie ma atrakcji, nie ma znajomych czy dalszej rodziny. Jest za to więcej stresu, problemów i przede wszystkim niepewności.
Taka sytuacja wcale nie musi być wymówką, a może być idealna do testu Waszego związku. Tak jak prawdziwą przyjaźń poznaję się w biedzie, tak prawdziwą miłość poznaję się w czasie problemów. Kiedy wszystko pięknie się układa, każdy może przykryć swoje uczucia wyjazdami, rzeczami czy innymi relacjami. Kiedy nie ma blichtru i innych wokół nas, zostajemy tylko my i nasze uczucia. Wyłącz Netflixa i razem ze mną zastanów się jak budujący jest Wasz związek.
Spędzacie czas razem czy osobno
Wcześniej łatwiej było żyć koło siebie, a nie ze sobą. Teraz jesteście razem w domu. To na co kiedyś przymykało się oko, teraz może doprowadzać do szału. Zastanów się, czy akceptujesz w pełni swojego partnera. Czy jego wady wyprowadzają cię z równowagi, czy jesteś w stanie się z nimi pogodzić. Każdy może popracować nad sobą i małe niechlujstwa poprawiać. Jednak jeśli oczekujemy całkowicie innej osoby, pod postacią tej z którą jesteśmy, mogą być problemy.
Czas pandemii i większej ilości spędzanego czasu w domu to świetna okazja aby zastanowić się czy życie razem sprawia Wam przyjemność czy jest udręką.
Jedno winne, a drugie pokrzywdzone
W toksycznym związku, zazwyczaj, jedna osoba jest winna a druga pokrzywdzona. W takiej relacji bardzo trudno się rozmawia. Nic nie da się załatwić. Zawsze ktoś musi być winny. A co jeśli popatrzysz na to z drugiej strony? Wysłuchasz osoby z jej pozycji, a nie swojej? Nie w każdej sytuacji musi być winny.
Stawianie się w pozycji pokrzywdzonej osoby również jest toksyczne bo wymusza na tej drugiej poczucie winy, nawet jeśli tak nie powinno być. Jeśli chcemy razem rozwiązać konflikt, musimy wyjść z tych ról, stanąć obok i szczerze i na spokojnie porozmawiać o tym co czujemy i dlaczego tak się czujemy, bez wpędzania drugiej osoby w poczucie winy.
Ciągle na siebie obrażeni?
Zdradzę Wam jedną z moich obsesji. Po każdym związku który się kończył, szukałem odpowiedzi na pytania: co było nie tak? Czy ktoś temu zawinił? I przede wszystkim: jak nie wpakować się w taki związek drugi raz. Nie spocząłem do momentu jak wszystko nie było dla mnie jasne jak słońce. Zazwyczaj nie ma winnego w rozpadającym się związku. To po prostu dwie, źle dobrane osoby. Za nimi stoją doświadczenia, nierozwiązane problemy oraz przekonania na tym zbudowane.
Wszystko co przechodzimy w życiu ktoś już kiedyś przeszedł. Nie jesteśmy tak unikalni jakby mogło by nam się wydawać. Wystarczy znaleźć kogoś, kto opisał podobny problem i znalazł na niego rozwiązanie. Na pewno gdzieś jest jakaś książka na ten temat. Jednak wracając do mojej obsesji…
Nie potrafię położyć się spać jeśli jestem pokłócony z drugą osobą. Po prostu nie. Nie idziemy spać pokłóceni. To moja zasada, która jest bezwzględna i nie do złamania. Nawet jeśli mamy rozmawiać do 4 nad ranem, nie położymy się do momentu do którego wszystkiego sobie nie wyjaśnimy. Tak, czasem jest to męczące. Jednak gdy jesteś w związku z odpowiednią osobą, nie musisz zbyt często tej zasady używać.
To na czym mi tutaj zależy to nie zostawianie nierozwiązanych problemów. One się gromadzą. Później wystarczy jakiś mały zapalnik, zostawiona skarpeta poza koszem, nie wyrzucony kubek po jogurcie lub krzywo ukrojony chleb i pstryk – wybuchamy.
Ani jedna minuta poświęcona na rozmowę z naszym partnerem nie jest stracona. Związek to najważniejsze co mamy i jeśli musimy spędzić czas aby go naprawiać lub sprawiać by był lepszy, warto to zrobić.
Rozmowa jest lekarstwem na całe zło
Całkowicie rozumiem, że są osoby które nie lubią rozmawiać. Zamknięte w sobie z nierozwiązanymi problemami, jeszcze z dzieciństwa, nie potrafią rozmawiać o uczuciach. Dryfują na fali rzeczywistości bez okazywania uczuć, z nadzieją, że robią wystarczająco dużo, aby zachować tą drugą osobę przy sobie. Jednak sama obecność nie wystarczy. Pieniądze nie wystarczą. Przedmioty również nie wystarczą.
MUSICIE ROZMAWIAĆ. Jeśli nie potraficie – to się nauczcie. Inaczej problemy w związku będą jak rozwijający się nowotwór, większy z każdym dniem, tygodniem i miesiącem. Po latach obudzisz się w miejscu w którym nie chcesz być i nie będziesz mieć zielonego pojęcia jak można było do tego doprowadzić.
Kiedy ostatni raz się do siebie zbliżyliście?
Kolejną bardzo ważną sprawą są zbliżenia. Sprawiają, że jesteśmy po prostu sobie bardziej bliscy i darzymy się cieplejszymi uczuciami. Chyba, że mówimy o seksie który jest jednostronny i nie ma nic wspólnego z obopólnym sprawianiu sobie przyjemności i myśleniu o drugiej osobie. Wtedy jednak nikt nie ma ochoty zbliżać się do siebie.
Nie jest to wpis o życiu seksualnym i o tym jak sprawić aby było lepsze, jednak rozmowa to dalej najważniejszy motyw przewodni, również i w tym przypadku. Naszym największym organem seksualnym jest mózg. Jeśli tylko dojdziemy do stuprocentowej szczerości i wejdziemy na płaszczyznę wspólnego dzielenie się swoimi fantazjami – przed nami otwiera się niesamowita przestrzeń seksualnego spełnienia.
Nie ma dobrego związku, poza wyjątkami, bez seksu. Jest on tym bardziej ważny wtedy gdy mamy więcej czasu i możemy poświęcić go na doskonaleniu naszych zbliżeń. Na blogu znajdziecie parę wpisów o tym, jak seks w długoletnim związku jest lepszy i z roku na rok może być bardziej satysfakcjonujący.
Problemy finansowe
Nie da się również ukryć, że wiele osób w ostatnim czasie dotykają problemy finansowe. Może to być nieprawdopodobny eskalator problemów i nie jeden związek może się w takiej sytuacji rozpaść. Jednak należy pamiętać, że to właśnie problemy finansowe są kolejnym testem Waszej wytrzymałości.
Gdyby Twój partner powiedział, że musicie wszystko sprzedać i zainwestować w pomysł, który przyniesie Wam po paru latach dużo więcej, to czy byś się zgodził lub zgodziła?
Takiej miłości Wam życzę. Wspierającej, budującej i dodającej skrzydeł. Nie wypominającej, a motywującej.
Często jest tak, że raz powodzi się jednym, a raz drugim. Wszystko jest płynne i zmienne. Moim zdaniem, każdy zasługuje na to, aby wiedzieć, że bez względu na wszystko, ta druga osoba będzie przy mnie i razem przezwyciężymy każdy problem. Kiedy Tobie podwinie się noga, podam Ci rękę. Kiedy mi się to przytrafi Ty mi podasz swoją.
Czas pandemii można wykorzystać na spokojnym zaplanowaniu co dalej. Wspólnym rozwiązaniu problemu i wspólnym znalezieniu rozwiązania. Nie na szukaniu winnego czy winnej, ale na WSPÓLNEJ walce i przezwyciężeniu trudnej sytuacji. Potrzeba do tego dużo wyrozumiałości, ale przede wszystkim wiary w swoją drugą połówkę, o czym również pisałem w innych wpisach.
Wykorzystaj ten czas do budowania
Ludzie dzielą się na tych, którzy przystają na to co mają i nie robią nic więcej oraz na tych którzy walczą o więcej. Moim zdaniem to co odnosi się do innych dziedzin życia – biznesu, sportu, zdobywania wiedzy, powinno również odnosić się do związku. Chcemy lepiej, musimy się postarać. Chcemy awansu w pracy – musimy się postarać. Chcemy pobić swój rekord w sporcie – musimy się postarać. Czy nie starając się w pracy czy sporcie będzie coraz lepiej. NIE.
To dlaczego tak wiele osób nie zdaję sobie sprawy z tego, że jeśli nic nie zrobi to będzie mieć TAKI SAM związek jak dziś, przez kolejne wiele lat. Prościej tego nie potrafię ująć.
Wykorzystaj czas pandemii w której częściej jesteście blisko siebie na budowanie i na ulepszenia swojego związku. Jeśli natomiast nie ma czego budować i jedynym rozwiązaniem będzie rozstanie, to również nie jest to koniec świata. Trzeba jedynie zdobyć się na trochę odwagi. KAŻDY kolejny związek, jeśli wyciągniemy wnioski z poprzedniego i wykonamy choć trochę pracy, będzie lepszy od poprzedniego.
Nie wyobrażam sobie budzić się każdego dnia obok osoby, do której nie mam ochoty się od razu przytulić czy pocałować. Życie nie powinno polegać na przeżywaniu go obok siebie, a razem. Wszystko w Waszych rękach i Waszych decyzjach. Nic samo się nie zrobi.
Warto przeczytać ?