Pies z adopcji czy pies z hodowli?

Zmiana z “BlogCrossFit” na “Żyj mocno”, była podyktowana przede wszystkim tym, że chcę pisać o sprawach dla mnie ważnych, a nie tylko o takich związanych z CrossFit. Psy natomiast to całe moje życie.

Mam psy odkąd pamiętam. Rodzice kupili Argo (labradora), z którym nie tylko bardzo się zżyłem, ale w wieku kilkunastu lat tresowałem go codziennie po szkole i startowałem z nim na wystawach.

Później był adoptowany, lecz z normalnego domu pit bull. Szaman był ze mną w najcięższych momentach w moim życiu. Zdecydowanie wpłynął na to kim jestem dziś. Przez te prawie 9 lat jak go miałem, wszystko się w moim życiu zmieniało, dosłownie, a jedyne co było trwałe to my.

Od pewnego jednak czasu, pod jednym dachem mamy dwa całkowicie inne psy. Foxy, arystokracja wśród psów, z japońskimi korzeniami i z wrodzoną godnością w mniemaniu. Amor, adoptowany mieszaniec (stawiamy na labrador x pit bull), wyrwany z piekła, który boi się podjąć jakąkolwiek decyzję, na widok miski kręci się w kółko i jest całkowicie podporządkowany swojej damie.

Pies z adopcji czy pies z hodowli?

Odpowiedź na to pytanie jest dla mnie bardzo prosta. Pomimo tego, że rozumiem stwierdzenie, że do momentu choć jednego bezdomnego psa, nikt psów nie powinien rozmnażać, to jestem w stanie zrozumieć tych co chcą psa rasowego. Jednak rozumiem to tylko jeśli wiesz, co wiążę się z konkretną rasą.

Jeśli chcesz psa bo podoba Ci się to jak wygląda i nie masz pojęcia o charakterze rasy, nie wiesz do czego ta rasa jest wykorzystywana to lepiej nie kupuj psa rasowego.

Psa w typie rasy znajdziesz właśnie w psach do adopcji. Wśród nich są nawet psy rasowe, a w Polsce jest mnóstwo fundacji, które takim psom szukają domów.

Naprawdę gdzieś tam, jest Twój wymarzony pies. Czeka na Ciebie. Nie ma domu i jest mu ciężko. Możesz uratować mu życie.

Jeśli natomiast jesteś po uszy zakochany w danej rasie, chcesz takiego psa i wiesz o nim wszystko, wybierz najlepiej psa z hodowli FCI. To da Ci choć po części gwarancje, że będzie z dobrego źródła. Nie oszczędzaj na psie rasowym, bo to żywe zwierzę, która ma być Twoim przyjacielem, a nie przedmiot. Zazwyczaj zaoszczędzone pieniądze wydaje się w takim wypadku na weterynarzy.

Zakochani w Shiba Inu.

Szczerze napiszę, że zarówno ja, jak i Iwona, jesteśmy zakochani w Shiba Inu. Jest to najtrudniejsza rasa z jaką pracowałem. Jest to największe wyzwanie cierpliwości z jakim miałem do czynienia w całym swoim życiu. Mamy psa, który często sam podejmuje decyzję. Zna sztuczki, od tych podstawowych po chodzenie na dwóch łapach, obroty i inne figury. Jednak czasem przychodzi czas, że nic ją nie interesuje, tylko to co ONA chce. Jeśli coś jej nie pasuje, rzuca się na 60 kilowego Cane Corso i nie szczeka na niego, tylko dosłownie rzuca się chcąc doprowadzić do bójki. Jednocześnie boi się parasoli i balonów. Jak widzi coś nowego w domu to chodzi dookoła i to obszczekuje (gdy kupiliśmy oczyszczacz do sypialni, nie spała całą noc, tylko go pilnowała, żeby nas nie zaatakował). Jednak może dość o Foxy, niebawem powstanie wpis o samej rasie.

Z drugiej Shiby do psa z adopcji.

I tak, gdy odszedł Szaman, który ostatni rok swojego życia poświęcił na wychowywanie Foxy i scalenie naszego nowego stada, zaczęliśmy myśleć o drugim psie. Prawie pewnym było, że chcemy drugą Shibę, tym razem psa, który jest dwa razy większy od suk.

Jednak pewnego wieczoru, przeglądając psy do adopcji zobaczyłem Amora. Wychudzonego, przestraszonego i potrzebującego pomocy. Była sobota. Zobaczyłem w jego oczach spojrzenie nie tylko Szamana, ale i Argo. Połączenie dwóch moich psów, a do tego ma coś z białej Shiby, która nam się podoba. Nie mogłem spać dwa dni. Naprawdę nie mógł mi wyjść z głowy. Nigdy nie czułem czegoś takiego. Ustawiliśmy wizytę przed adopcyjną w domu i w ciągu kilku dni pojechaliśmy po Amora. Od razu wiedzieliśmy jak mu damy na imię, a los chciał, że słowo “Amor” mam już wytatuowane na jednej mojej ręce.

Pies z adopcji vs pies z hodowli.

Na decyzję o wzięciu Amora wpłynęli też sąsiedzi, którzy adoptowali niedawno psa. Gdy zobaczyłem spojrzenie tego adopciaka i to jak jest wpatrzony w nowych właścicieli, pomyślałem, że też chce dać innemu psu takie szczęście i tyle miłości.

Tak, wdzięczność które okazują psy z adopcji jest niewyobrażalna. Amor chodzi za nami krok w krok. Pilnuje nas w domu i na spacerze. W nocy kładzie się pod drzwiami w przedpokoju lub pod łóżkiem, skierowany w stronę drzwi. Jest bardziej posłuszny od Foxy i częściej niż ona chodzi bez smyczy. Uwielbia się przytulać i chce czuć, że jesteśmy obok.

Jednak pies z adopcji, to również pies z problemami. Zależy skąd został wyrwany poprzednim właścicielom lub co przeżył, musimy dostosować swoje zachowanie. Nie możemy włożyć mu ręki do miski gdy je. Nie możemy znienacka go dotykać, szczególnie w tylne części ciała. Był bity i mocniejsze dotknięcie z zaskoczenia naprawdę go przeraża. Boi się ognia i wszystkiego co się żarzy i nawet nie chce myśleć dlaczego. Wszystko musimy brać pod uwagę i po prostu nie traktować go jak Foxy, księżniczkę bez najmniejszych życiowych problemów, tylko jak psa po przejściach.

Jeśli chcesz adoptować psa to bardzo mnie to cieszy. Pamiętaj jednak, że nie ma większego koszmaru dla psa, niż adopcja, a później zwrot. Jestem bezlitosny dla takich osób. Jeśli nie masz wiedzy, czasu i miłości dla psa, to kup sobie kota. Kot bardziej niż pies sobie poradzi, nawet jak go olejesz. Pies to odpowiedzialność. Przemyśl to sto razy.

Podsumowanie.

Tak więc, zarówno pies z hodowli jak i pies z adopcji mają swoje plusy i minusy. Jeśli jesteś zakochany w jakiejś rasie, znajdź najlepszą hodowlę i zamów tam szczeniaka. Gdy ktoś wydaję psa na pierwszym spotkaniu, po jednym telefonie, to jest PSEUDOHODOWCĄ. Pamiętaj o tym.

Kupowanie psa rasowego wygląda następująco:

  1. Rezerwcaja szczeniaka.
  2. Przyjazd od hodowcy i wybór szczeniaka z miotu.
  3. Czasem drugie odwiedziny u hodowcy, aby wiedział, że ma do czynienia z kimś poważnym.
  4. Odbiór szczeniaka gdy się odchowa.
  5. Stały kontakt z hodowcą, który chce, aby jego psy były w odpowiednich rękach.

Natomiast fundacji w Polsce jest mnóstwo. Uprzedzając pytania:

Amora adoptowaliśmy z fundacji Pan i Pani Pies.

Fundacja, która mieści się w Polskim piekle, czyli okolice Radomia. To co tam się robi z psami jest niewyobrażalne. Jednak nie tylko tam. Jeśli nie adoptujecie, najmniejsza kwota będzie dla nich wsparciem.

Foxy jest z hodowli Zakątek Izi. Jedna z najlepszych hodowli w Polsce. Zdecydowanie. Foxy dobija 3 lat, a my cały czas podtrzymujemy wspólny kontakt. Wspaniała hodowla.

Proszę, jeśli uważasz, że w tym wpisie są wartościowe informację oraz chcesz zmieniać ze mną mentalność z jaką traktuje się psy w Polsce – udostępnij ten wpis. Dziękuję.

You May Also Like
Czytaj więcej

Czy puszczanie lampionów jest legalne i bezpieczne?

Spis treści Fajerwerki vs lampiony. Chińska tradycja od 2 tysięcy lat.Z czego są zrobione lampiony.Czy puszczanie lampionów jest legalne?Czy lampiony są bezpieczne?Chwilowa rozrywka cierpieniem innych. Nie mogę przejść obojętnie obok informacji na temat śmierci ponad 30 zwierząt w Niemczech w zoo w Krefeld. Dziś już mamy informację co było przyczyna pożaru i jest to co najmniej przerażające. Fajerwerki vs lampiony. To, że petardy i fajerwerki są szkodliwe dla środowiska oraz ich używanie jest całkowitym brakiem empatii wobec wszystkiego co nas otacza dookoła jest jasne. Jeśli uważasz, że puszczanie fajerwerków ma jakąkolwiek rację bytu to światopoglądowo jesteśmy w całkowicie innym miejscu i mam nadzieję, że się to zmieni. Nie będę rozwodził…
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Fajerwerki w Sylwestra to zgoda na śmierć

Cały problem fajerwerków, większość osób sprowadza do strachu psów oraz kotów. Ignorancja w tym temacie jest niewyobrażalna, a brak wiedzy jaka jest rzeczywistość nie dociera do nikogo. Przygotowując ten wpis nie było mi łatwo znaleźć wszystkie informacje. Tak jakbyśmy nie chcieli dopuszczać do siebie tej świadomości.
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Rób swoje i nie oglądaj się na innych – część 2

Spis treści Dobrzy doradcyBędę robił to co czuję, a nie to co powinienemGdzie podziała się oryginalność?Przestań przejmować się opinią innychJak robię wszystko wbrew najlepszym praktykomBędę robił swoje i Ciebie zachęcam do tego samego Pierwszą część tego wpisu napisałem w 2013 roku, czyli już ponad 7 lat temu. Znajdziecie go tutaj. Podpisuję się pod każdym słowem w tym wpisie i dalej staram się kierować zasadami, które w nim opisałem. Teraz, gdy po raz kolejny chcę robić to co uważam za wartościowe, ale niekoniecznie popularne, nie wyobrażam sobie lepszej formy startu niż druga część tamtego wpisu. Dobrzy doradcy Jak nigdy wcześniej, mamy teraz dookoła siebie mnóstwo osób, które za wszelką cenę chcą…
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Gdy czujesz, że stoisz w miejscu

Spis treści Albo Ci się chce, albo stoisz w miejscu.Pracuj nad własną marką.Nie zawsze się opłaci, ale inni patrzą.Zmieniaj otoczenie, tak często, jak tego potrzebujesz.Jedno działanie, które może zmienić wszystko.Obiecuj więcej, niż oczekują, dawaj więcej, niż obiecałeś.Nigdy nie wiesz, kiedy nadchodzi okazja. Wpis, jak i film na YouTube, na temat tego, dlaczego jedni cały czas się rozwijają, a inni stoją w miejscu, powstał dość spontanicznie. Tak naprawę zainspirował mnie do tego ostatni tydzień, parę rozmów w pracy i to co udało mi się zauważyć. Nie da się ukryć, że jedni cały czas się rozwijają, osiągają z roku na rok więcej, a inni albo stoją w miejscu, albo idą naprawdę malutkimi…
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Jak w rok zmieniłem całe swoje życie

Spis treści Zmiana nie jest wcale prosta.Rzucam wszystko.Czas popełniania błędów.Biedny i szczęśliwy.Jeśli umiesz liczyć, licz na siebie.Powstanie Brandfit.Sześć rzeczy, które nauczyłem się przez rok. Pierwszy wpis z cyklu “Żyj mocno”. Teraz wszystko będzie spójne, a ja nie będę pisał tylko o CrossFit. Jednak zacznijmy od początku. Zmiana nie jest wcale prosta. Od samego startu pracy jako trener wiedziałem do czego zmierzam. Nie chciałem nigdy otworzyć własnego miejsca, nie chciałem mieć zespołu trenerów, nie chciałem własnego boxa. Chciałem zająć się biznesem, który jest powiązany z branżą. Droga jaką przebyłem była do tego najbardziej odpowiednia. Jednak podjęcie decyzji o zmianie wcale nie jest takie proste. Rozumiem osoby, które wahają się czy zmienić…
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Rób swoje i nie oglądaj się na innych

Na początku napiszę dlaczego chciałbym wyjechać na określony czas do Stanów Zjednoczonych. Otóż, myślę o tym dlatego, że chciałbym się znaleźć, chociaż przez moment, w środowisku osób, których nie interesuje kim jesteś, skąd pochodzisz, co robisz, kim są Twoi rodzice, jak się ubierasz lub jakim samochodem jeździsz. Jedyne co ich interesuję to jaką masz misje w życiu i co robisz żeby ją zrealizować. Za oceanem, większość osób ma misje i nikogo to nie dziwi. Większość lubi swoją pracę i chce być w tym najlepszy na świecie. Amerykański etos pracy. Możemy się śmiać i drwić, jednak jest wiele rzeczy, których możemy się od nich nauczyć. Najważniejszą rzeczą w moim życiu jest rozwój. Jeśli…
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Jestem jeszcze za słaby na CrossFit

Czyli najczęściej słyszane wytłumaczenie jeśli zaprosi się kogoś na trening CrossFit. Jestem za słaby, to dla mnie za ciężki trening, jeszcze nie teraz, przygotuję się i przyjdę… itd. Wszyscy, którzy trenują, zdają sobie sprawę z tego, że ma to mało wspólnego z rzeczywistością. Na treningach są osoby z każdym poziomem sprawności, a zacząć można nawet po spędzeniu ostatnich 10 lat na kanapie z pilotem od telewizora w ręku i chipsami w drugiej. Bez względu na to, czy ważysz 40 kg, czy masz 40 kg nadwagi. CrossFit jest dla Ciebie. Poniżej postaram się rozwiać wszystkie wasze obawy. 1. Jestem za słaby. Wszystkie ćwiczenia w CrossFit można “skalować”, czyli dostosowywać do Twojego…
Czytaj więcej