Minęły prawie dwa miesiące od czasu kiedy sobie dużo obiecaliśmy. Od czasu, kiedy postanowiliśmy jak będzie wyglądał nasz kolejny rok. Szalały postanowienia, a ja starałem się wam pomóc je osiągnąć (tekst tutaj). Pisałem również, co wpływa na to, że jedni osiągają to co sobie założą, a inni nie (tekst tutaj).
Minęły prawie dwa miesiące. Jak one u ciebie wyglądały? Czy zrealizowałeś to co sobie postanowiłeś? Czy dwa ostatnie miesiące wyglądały tak jak sobie obiecałeś? Czy wykonałeś krok do przodu aby osiągnąć to co chcesz?
Rok 2017 zaczyna się dopiero teraz. Dlaczego? Ponieważ ostatni czas pokazuje jak będzie wyglądała reszta tego roku.
Koniec pierdolenia. Tylko fakty. Chcesz żeby tak wyglądało całe twoje życie? Co przeszkodziło Ci w tym co chciałeś zrobić? Naprawdę jest ci tak ciężko? Uwierz mi. Każdy ma przed sobą różne przeszkody. Znam takich, którym wystarczy przeciętność. Chcieliby wszystko, a robią gówno. Potrafią tylko gadać. Usprawiedliwiać siebie i mówić dlaczego ktoś ma więcej niż on. Słabi ludzie potrafią wytłumaczyć wszystko. Na pewno nie przypiszą Ci ciężkiej pracy. Miałeś szczęście, oszukujesz, kombinujesz. Osiągasz coś, bo kurwa coś. Nie dlatego, że dajesz z siebie wszystko. Znam też takich, którzy pomimo przeciwności pracują na swój sukces od rana do wieczora. W różnych wymiarach. W pracy, w rodzinie, podczas treningu. Mają wyznaczone priorytety i pędzą do przodu. Większość ich nie zauważa, bo tak ciężko pracują. Jak już osiągną to co chcą, to każdy na ich temat ma coś do powiedzenia. Jednak kto w takiej sytuacji jest górą?
Przepis na sukces jest jeden. Skup się na sobie. Nie zwracaj uwagi na opinie innych. Jeśli jeszcze się nie ocknąłeś, to właśnie teraz jest najlepszy na to czas. Ile jeszcze chcesz go marnować?
Nie potrafisz wstać na trening, boisz się zapisać na nowe zajęcia. Ciągle odpuszczasz treningi. Przed lustrem nie możesz na siebie patrzeć. Unikasz problemów w swoim związku, nie chcesz rozmawiać, zamiatasz wszystko pod dywan. Jakoś to będzie. Wieczorami zastanawiasz się kim jest ta osoba obok ciebie. Nie realizujesz się w pracy, nienawidzisz miejsca do którego przychodzisz, uważasz, że twój szef to idiota. Chujowo, ale stabilnie.
Obudź się kurwa. Nawet jeśli zmarnowałeś kolejne dwa miesiące życia, nie jesteś skreślony. Zawsze możesz powstać. Zaczniesz od poniedziałku? Spierdalaj. Nie czytaj dalej i nie wchodź już tu nigdy. Albo od teraz, albo dalej będziesz iść przez życie usprawiedliwiając to czego nie masz. Wszystkim jest ciężko i naprawdę nikogo nie interesują twoje problemy. Ciebie też nie powinny bo musisz je przezwyciężyć.
Zacznij w końcu żyć tak jak chcesz. Nawet jeśli musisz wykonać olbrzymi skok, będzie warto. Szukaj swojego szczęścia.