Zaczęły się Open`y. Co to oznacza? Cały świat CrossFit przez następne pięć tygodni co tydzień będzie wykonywał trening kwalifikacyjny do CrossFit Games. Nie będę rozpisywał się więcej na ten temat, jeśli interesuje cię co to Open i jak to wszystko wygląda, zapraszam tutaj.
Cała zabawa polega jednak na tym, że praktycznie każdy może wykonać trening, wpisać go na tablicę i porównać się nie tylko do kolegów i znajomych z sali treningowej, ale i do całego świata. Zabawa, zabawą, jednak nie dla wszystkich. Jeśli nie akceptujemy miejsca w którym się znajdujemy i porównywanie się do innych wprowadza nas w zły stan, uwierzcie mi, nie powinno tak być, a ja mam wam coś do przekazania.
Dziś sam zrobiłem 17.1. Czy jestem zadowolony? Nie ma to najmniejszego znaczenia. Oczywiście, że zakładałem pewien wynik. Wiem, co mógłbym zrobić lepiej. Wiem, dlaczego nie poszło mi tak jakby mogło pójść. Wiem też jednak, że rok temu nawet bym się nie zbliżył do tego wyniku. Wiem, że są osoby, które dałyby się pociąć za taki wynik jak i takie które będą daleko przede mną i pewnie nigdy w życiu ich nie dogonię. Wiem również, że jeśli nie zdecyduję się kontynuować ciężkich 2-3 godzinnych sesji treningowych każdego dnia, za rok, znów mogę być gorszy. Czy za rok będę w lepszej formie? Czy może będę w gorszej? Nie wiem tego i bez względu na to jak będzie, nie stresuje mnie to.
Przychodzi taki czas w naszym życiu, że nie możemy być świetni na każdym polu. Myślicie, że życie powinno składać się z pasma nieustających sukcesów? Naprawdę? To mocno się rozpędźcie i jebnijcie głową w mur.
Jeśli by tak było, porażki nic by nas nie uczyły, a tym bardziej pierwsza lepsza rozkładałaby nas na łopatki. Jeszcze rok temu byłem w gorszej formie. Dwa lata temu będąc trenerem, nie trenowałem, nie wyglądałem dobrze. Wtedy zdecydowałem, że jest coś dla mnie ważniejszego, czym muszę się zająć. Nie żałuję. Teraz doceniam to, gdzie jestem i tak jak pisałem wyżej, może wcale długo tu nie będę. Cieszę się z tego co mam, wyznaczam sobie kolejne cele i chce iść do przodu. Nie bez powodu na ramieniu mam wytatuowany rozwój, a poniżej wytrwałość. Czasem zrobię krok do tyłu, a czasem dwa do przodu. Szukam balansu. Nie tylko w treningach, ale i w życiu prywatnym oraz pracy.
To co chce wam dziś przekazać to akceptacja miejsca w którym się znajdujecie. Jeśli jest dobrze, cieszcie się tym. Jeśli jest źle, ciężką pracą i cierpliwością będziecie tam gdzie chcecie być. Jeśli natomiast cały czas wasze oczekiwania nijak będą związane z rzeczywistością, to cały czas będziecie rozczarowani. Najlepsi nauczyciele duchowi ze wschodu, do perfekcji opanowali sztukę nie oczekiwania niczego od życia. W żadnym wymiarze. Wtedy będziecie szczęśliwi.
Przyjmujcie to co wam daje życie, wyciągajcie z tego wnioski i ruszajcie dalej. Więcej, nawet zapierdalajcie. Jednak nie stójcie w miejscu z myślą, że jest źle. Nawet jeśli wasz sukces wymaga jeszcze wielu złych momentów i długo go nie zobaczycie, to im dłużej będziecie na niego pracować, tym dłużej będziecie się nim cieszyć. Nic co wartościowe nie przychodzi łatwo i szybko.
I jeszcze jedno. Jeśli myślisz, że jest źle, zatrzymaj się na moment. Pomyśl co to zmienia. Czy coś się kończy? Czy rodzina się od Ciebie odwróci, a przyjaciele nie będą chcieli Cię znać? Czy wynik z Open ma naprawdę aż takie znaczenie? Może to jak wyglądasz warunkuje wszystko dookoła? Przestań przejmować się wszystkimi dookoła. Akceptacja i krok do przodu.
Nie jestem trenerem, który powie Ci, że każdy jest w stanie robić 2 godzinne treningi dziennie, a wszystko co mówisz to tylko wymówki. Staraj się znaleźć balans w życiu. Kiedy możesz, zapierdalaj, kiedy musisz skupić się nad czym innym, zrób to. Prędzej czy później wszystko będzie na takim poziomie na jakim chcesz. Jeśli tylko jesteś osobą, dla której rozwój jest ważny. Dla was właśnie piszę takie teksty. Razem, możemy iść cały czas do przodu.
Pamiętajcie, zawsze jest ktoś za Tobą i przed Tobą. Ważne żeby wiedzieć gdzie się było i gdzie można być. Skupcie się na sobie. Nie na innych. Nawet w czasie gdy wszyscy będą się do siebie porównywać. Zapierdalajcie, ale z głową i bez wyrzutów sumienia.
Poniżej mój wynik z 17.1. Work hard, stay humble 😉
Dziękuję wszystkim za dzisiejszy trening. Tym liczącym powtórzenia, temu z którym się ścigałem oraz tym, którzy przypominali mi, że robię no repy 😉 Jeszcze kilka takich treningów przed nami, już nie mogę się doczekać 😀