Trenując CrossFit, gdzie pracujemy zarówno z dużym ciężarem jak i gimnastycznie, często dochodzi do napięć mięśniowych. O ile tradycyjny masaż sportowy jest wszystkim znany, tak suche igłowanie (dry needleing) już mniej. W fizjoterapii cały czas pojawiają się nowe techniki radzenia sobie z bólem i suche igłowanie jest coraz bardziej popularne.
Praktycznie każdego, kto pomyśli o wbijaniu jakiejkolwiek igły przechodzą ciarki. Większość z nas słyszała o akupunkturze, ale mało miało z nią do czynienia. Coraz częściej natomiast słyszymy o wbijaniu igieł w gabinecie fizjoterapii. Czy to Twój trener, czy zawodnik z Twojego boxu, ktoś gdzieś już miał z tym styczność. Poniżej postaram się wyjaśnić na czym to polega i dlaczego warto spróbować tej metody regeneracji.
Obciążenia w CrossFit często są bardzo duże. Szczególnie w grupach zaawansowanych, gdzie ciężar odgrywa dużą rolę, a sam trening zawiera dużą objętość. Do tego, jak wyżej dochodzi gimnastyka. Napięcia zarówno w jednym jak i drugim przypadku spinają nasze mięśnie. Jeśli nie wykonujemy regularnie mobility, nie rolujemy się, rozluźniamy, mięśnie mogą odmówić posłuszeństwa.
Co to jest suche igłowanie?
Tradycyjna akupunktura różni się od suchego igłowania przede wszystkim dużo łatwiejszą metodyką. Dobrym akupunkturzystą staje się po latach praktyki i należy znać punkty akupunkturowe które mają średnicę od 1 do 3mm.
W suchym igłowaniu natomiast, wbijanie igły polega na bardzo dobrej wiedzy na temat anatomii oraz punktów mięśniowych spustowo-powięziowych. Nakłuwane są punkty spustowe oraz densyfikacje powięzi. Dobrze nakłuty punkt zaczyna drgać co oznacza, że został dezaktywowany.
W przeciwieństwie do tradycyjnej akupunktury, suche igłowanie penetruje głębiej oraz dotyczy nie tylko mięśni ale i innych struktur w naszym ciele. Igły są dobierane według zasady tak cienkie jak to tylko możliwe, tak długie jak potrzeba. Dzięki temu igły nie tną tylko dosłownie wślizgują się tam gdzie trzeba. Same przypominają bardzo cienkie żyłki niż igły.
Najlepiej suche igłowanie działa na punkty mięśniowo-spustowe doprowadzając do ich dezaktywacji i rozluźnienia. Wbijanie i obracanie ma to właśnie na celu. W uproszczeniu, jeśli mamy na przykład spięte plecy, taki zabieg pozwoli na ich skuteczne rozluźnienie.
Moje doświadczenie
Nie publikowałbym tego wpisu, gdybym sam nie spróbował suchego igłowania. Jeśli chodzi o napięcia mięśniowe, dość dobrze sobie z nimi radzę i rzadko zdarza mi się, że nie pozwalają mi funkcjonować. Przychodząc na wizytę do KFZ postanowiłem zająć się plecami. Kacper na samym początku pokazał mi igły, rzeczywiście nie wyglądają strasznie. Później zaczął nakłuwanie dolej partii pleców. Same nakłucia nie są wyczuwalne. Po chwili dopiero, gdy mamy już wbite kilka igieł i zaczyna się nimi pracować możemy odczuć jak punkty zaczynają puszczać. Odczuwalne jest również promieniowanie, w przypadku placów aż do głowy. Zdecydowanie czułem, że coś się dzieje. Jeszcze parę dni po zabiegu czułem delikatnie plecy jednocześnie czując w nich większy luz. Tak mogę to opisać z perspektywy laika.
Podsumowanie
Zawsze powtarzam, ze profesjonalnego sportowca od amatora różni przede wszystkim regeneracja. Jest ona tak samo ważna jak sam trening. Niestety często o niej zapominamy. Cieszę się jednak, że wraz z rozwojem CrossFit, przy boxach pojawiają się gabinety fizjoterapii takie jak KFZ, które w każdej chwili służą nam pomocą. Warto czasem spróbować czegoś innego niż klasyczny masaż i przekonać się, że możemy w łatwy sposób pozbyć się bólu zamiast czekać “aż przejdzie”.
Szkolenie “Anatomia i Biochemia Wysiłku Fizycznego”.
Dla osób, które chcą zwiększać swoją wiedzę na temat ciała, tak aby efektywnie trenować i się regenerować, KFZ organizuje specjalne szkolenie. Tematyka szkolenia przeznaczona jest dla trenerów sportowych oraz dla osób ćwiczących, które chcą swój trening wprowadzić na najwyższy poziom jakości i efektywności.
Kliknij w obraz: