Znam wiele osób, które nie mają pojęcia dlaczego nie mogą schudnąć. Znów, wiem, że jest to blog CrossFit i żaden prawdziwy CrossFitowiec nie interesuję się sylwetką, tylko wynikami, jednak wszyscy wiemy jak jest. Większość trenujących chce dobrze wyglądać. Jeśli trenujesz, trzymasz dietę i prowadzisz się dobrze, to czasem rzeczywiście można się wściec jeśli nie przynosi to rezultatów. Dlatego właśnie w tym wpisie postaram się Wam pomóc i po kolei wykluczyć wszystko co przeszkadza w osiągnięciu idealnej sylwetki.
Alkohol.
Zaczniemy od banałów. Częste picie alkoholu raz na zawsze pozbawia Was efektów. Pijecie codziennie po trochu, czy raz w tygodniu dużo, nie ma znaczenia. Alkohol to trucizna. Od czasu do czasu jedna lampka (najlepiej czerwonego) wina jak najbardziej jest wskazana. Jednak częste picie skraca nie tylko życie, ale i pozbawia możliwości prawidłowego funkcjonowania. Resztki alkoholu całymi tygodniami zalegają w organizmie i ciężko się go pozbyć. Oczywiście, istnieją sportowcy, którzy piją i mają się dobrze, jednak nie są to osoby którym zależy na wyglądzie.
Dieta.
Najważniejsza jest kaloryczność i to ile jedzenia dostarczamy organizmowi. Sam jestem zwolennikiem IF (więcej tutaj), jednak nie jest to dieta dla każdego. Zawsze najprostszym sposobem będzie wykluczenie cukru z diety, bo który tak naprawdę jest wszędzie. Jeśli się go pozbędziemy, będzie nam o wiele łatwiej. Jeślinie jesteśmy w stanie sami sobie zapewnić odpowiedniej kaloryczności polecam catering który zrobi to za nas (jeśli oczywiście nas na to stać). Pamiętajcie jednak, że mówienie o tym, że jem czysto nie musi oznaczać, że tak jest. Większość osób w tym temacie oszukuje i jest dość słaba. Jeśli Ty do nich należysz to się nie dziw, że jedząc jak świnia nie jesteś w stanie schudnąć.
Trening.
Chcesz osiągnąć to co większość osób dookoła Ciebie czy chcesz wyglądać jak nieliczni? Zastanów się nad tym, jak wygląda osoba która trenuje jak wszyscy, a jak wygląda osoba, która trenuje jak mniejszość? O co mi chodzi, jeśli chcesz osiągnąć coś innego, musisz robić rzeczy inne niż wszyscy. Jestem zwolennikiem CrossFitu, jednak jeśli chodzisz na CrossFit któryś rok z kolei, robisz kilka treningów dziennie to najwidoczniej, twój organizm potrzebuje już coś więcej. Chcesz wyglądać jak zawodnicy i trenerzy to musisz trenować jak oni. Może nie musisz od razu rzucać się na dwie sesje treningowe, jednak na pewno potrzebujesz trochę więcej niż to co Twój box zapewnia na grupie. Zawsze chcąc osiągnąć to co inni, rozejrzyj się w jakiej grupie jesteś. Jeśli w odpowiedniej, rób to co oni, jeśli chcesz mieć co innego niż ta grupa, rób co innego. Proste.
Zbyt niska kaloryczność.
Banały za nami, teraz przejdziemy powoli do trudniejszych zagadnień. Chodzi tu przede wszystkim o kobiety. Facet jak ma schudnąć to wystarczy, że przestanie jeść jak jadł, pić jak pił, trochę poćwiczy i zaczyna chudnąć. Z kobietami zazwyczaj jest trudniej. Dzieje się tak dlatego, ponieważ kobiety często są na ciągłych dietach. Cały czas dostarczają organizmowi zbyt mało, a jeśli dołożą do tego mocny trening i stres to mamy idealny przepis na załamanie metabolizmu (co to jest, możecie dowiedzieć się z linku na końcu wpisu). Tak więc, przychodząc czasem do dietetyka, pierwsze co on zrobi to zacznie podnosić kaloryczność. Niestety niewiele kobiet jest w stanie to wytrzymać, bo jeśli przez kilka lat kaloryczność była zbyt niska to metabolizm nie wróci do normy po 2 miesiącach. Zazwyczaj potrzeba bardzo dużo czasu. Jeśli to przetrzymamy, później zaczyna wracać wszystko do normy.
Ketoza.
Jedną z kolejnych przyczyn może być nieodpowiednia dieta. Ostatnio bardzo popularna stała się ketoza. Dlaczego? Wydaje mi się, że daje komfort psychiczny. Wykluczam węgle to przecież muszę schudnąć. Jednak niekoniecznie. Czasem nawet podczas ketozy możemy mieć problemy z chudnięciem. Jeśli natomiast na ketozie chudliśmy i nagle się zatrzymaliśmy to co zrobić? Na pewno nie obniżać węglowodany! Obniżyć trochę tłuszczu i dodać białka. Pamiętajcie, że chorobliwe obniżanie węgli może jedynie wprowadzić Wasz organizm w taki stres i problemy, że trudno będzie Wam z tego wyjść. Nie róbcie tego co popularne, róbcie to co jest dostosowane do Was.
Zbyt mało snu.
O tym mogę napisać osobiście. Było tak, że trenowałem 2 godziny dziennie, jadłem dobrze, przyjmowałem suplementy i oprócz przyrostów w sile nie miałem żadnych efektów. Ani masa nie szła do przodu, ani nie spalałem tłuszczu. Niestety, nie da się tego osiągnąć jeśli śpi się po 5 godzin dziennie. A wtedy właśnie tak było. Najlepsza formę zawsze osiągam śpiąc minimum 6/7 godzin dziennie plus 1 godzina w ciągu dnia. Niestety nie da się tego oszukać. Jak dla mnie 7 godzin dziennie to absolutne minimum, a powinniśmy dążyć do 8/9 godzin. O tym, że nie macie na to czasu nie będę się rozpisywał, bo z jednej strony mogę to zrozumieć, ale z drugiej, wykluczając z dnia czas na pierdoły, dzięki większej ilości snu na pewno będziemy bardziej produktywni.
Zbyt duży stres.
O wpływie kortyzolu na nasz organizm, również możecie przeczytać z linku na końcu wpisu. Tutaj napiszę tylko tyle, że wszystko może być dograne, jednak jeśli przeżywamy bardzo duży stres, nasze starania mogą pójść w łeb. Jeśli każdego dnia towarzyszy nam duży stres ze względu na pracę, musimy starać się jakoś sobie to zrekompensować i próbować ten stres obniżyć. Naprawdę, długo nie pociągniemy, jeśli będziemy się stresować.
Zbyt ciężkie treningi.
Jeśli do powyższego dodamy jeszcze bardzo ciężkie treningi to przepis na porażkę mamy jak malowany. Pamiętajcie, że treningi to również sytuacja stresogenna dla organizmu. Szczególnie jeśli ich intensywność jest większa niż godzinę. Czasem lepiej odpuścić, niż przycisnąć, przetrenować się i doprowadzić do załamania metabolicznego.
Przepis na porażkę = stres + mało snu + mała kaloryczność + ciężkie treningi
Podsumowanie i wskazówki.
Jak widzicie nie jest to czasem aż tak proste. Jeśli przez ostatnie lata nic nie robiłem i nagle zacznę się odżywiać dobrze i trenować to ciało na to zareaguje. Jednak gdy cały czas coś robię i jestem na diecie, to osiągnięcie bardzo dobrych rezultatów i wyglądanie jak mniejszość, a nie większość jest trudna. Musicie oczywiście brać pod uwagę, że mnóstwo osób oszukuję, jest na diecie a wieczorami obżera się do nieprzytomności, w weekendy wypija litr wódki oraz mówi, że trenuje 4 razy w tygodniu, a jak się podzieli liczbę treningów w miesiącu przez cztery to wychodzi 3 albo i czasem 2. Tak, zdarza się, że może się nam wydawać, że trenujemy a wcale tak nie jest bo ciągle nam coś wypada. Bądźcie ze sobą szczerzy, nie oszukujcie się oczekując niesamowitych efektów.
Ostatnio, przekraczając 30, postanowiłem sięgnąć również po suplementację, aby troche wspomóc organizm. Jest wiele naturalnych składników, które na co dzień mogą nam pomóc.
I tak przed treningiem biorę Kreatynę, HMB, Cordyceps oraz Kurkuminę. Przed snem witaminy i minerały, Omega 3, czosnek, ZMA lub inne postacie magnezu wspomagające sen, b-complex oraz witaminę D3. Czasem w ciągu dnia Ashwagandę.
Jeśli macie jakiekolwiek pytania możecie je zadawać na Facebooku, Instargamie. Jeśli tylko będę w stanie Wam pomóc to to zrobię.
Kaloryczność jest często kluczowa, jeśli sami intuicyjnie nie jesteśmy w stanie dostarczać sobie odpowiedniej ilości kalorii. Sam od wielu lat korzystam z cateringu dietetycznego i po przerwie, wróciłem do Cateringu Pomelo. Na kod “żyjmocno” dostaniecie 10% zniżki! Szczerze polecam!