Zaczniemy, od tego, że nie będę w tym wpisie, przekonywał Cię, że duże kobiety w CrossFit to totalna bzdura i że trenując CrossFit, możesz jedynie zdobyć, idealną sylwetkę o jakiej marzyłaś. Dowiesz się natomiast, dlaczego problem istnieje, dlaczego niektóre z kobiet są ogromne, a inne dalej drobne i zachowują kobiece ciało. Przeczytasz, co zrobić, żeby wpływać na swoją sylwetkę, a czego nie. Poniżej, odnajdziesz również granicę, której przekroczenie, spowoduje, że tylko mocni zapaleńcy będą podziwiać Twoje ciało, a koleżanki z pracy, będą przerażone.
Kobiety w CrossFit Games
Oglądając mistrzostwa świata w CrossFit, czyli CrossFit Games, widzimy ogromne kobiety o męskich sylwetkach, które swoją siłą zawstydzają większość przeciętnych facetów. Muszę napisać, że to prawda. Dokładnie to, że nigdy nie będziesz wyglądać tak jak one, jeśli nie będziesz tego chcieć. To tak, jakby trenujący w boxie faceci wyglądali tak jak faceci z CrossFit Games. Oj, chcielibyśmy tego, bardzo. Nie ma znaczącej różnicy między facetami, a kobietami w tej kwestii. Oglądamy zawodowców, którzy podporządkowują swoje całe życie pod ten sport. Jaki jest przepis, aby wyglądać tak jak oni ?
- Potrzebujesz około 4-6 godzin treningu dziennie. Dzielone na dwie/trzy sesje treningowe. Ogólnie trenujesz cały dzień co kilka godzin, w przerwie robisz treningi personalne, regenerujesz się, śpisz, jesz. Nie doświadczasz żadnych stresów, nie musisz odbierać stu telefonów, odpisywać na kilkadziesiąt maili i planować kiedy odbierzesz dzieci ze szkoły, a kiedy ugotujesz obiad.
- Twoja dieta musi być bogata nie tylko w dużą ilość białka, ale musi być odpowiednio kaloryczna. Dla kobiet pewnie 2500-3000 kcal, dla facetów, 4000 kcal w górę.
- Nie potrzebujesz tylko zwykłych odżywek. Mocny doping to podstawa. Niestety, tak jak w każdym sporcie zawodowym, tak i tutaj problem istnieje. Jeśli myślisz, że zawodowi sportowcy w innych dyscyplinach tego nie robią, a świadczą o tym afery dopingowe, znanych sportowców – to się ocknij. Od czasu do czasu, wypada kogoś złapać. Tak jest w każdym sporcie. Nie wierzysz to polecam dokument IKAR. Jest duże prawdopodobieństwo, że Twój światopogląd na temat sportu legnie w gruzach. Doping to jedna z podstaw, dlaczego CrossFiterki, posiadają tak bardzo męskie sylwetki. Facet jest stworzony do podnoszenia ciężarów, więc do niego natura upodabnia kobiety, które tego potrzebują i stosują odpowiednie środki.
Dobrze, ale Kasia, tak się rozrosła.
Teraz odstawiamy świat profesjonalnego CrossFitu, i skupimy się na życiu przeciętnych CrossFiterów, tych, którzy mają oprócz niego inne życie.
Zdarza się tak, że niektóre z trenujących kobiet “rosną” w oczach, a przynajmniej tak się wydaje. Dlaczego tak się dzieje, że jedna z dziewczyn, zaczyna przybierać w barach, inna nie.
Pierwsza sprawa, to obciążenie. Czy widzieliście, aby ktoś kto chodzi na grupe początkującą rozrastał się w barach i rósł nie trenując na żadnym obciążeniu ? Piszę o tym, ponieważ w CrossFit 72D, grupa starter, nie trenuje żadnym obciążeniem. Jeśli chce się tam być nawet kilka lat, to nikogo nie wyrzucamy i do sztangi nie zmuszamy. No, może oprócz kilku osób, które gnębię celowo 😉 Nawet chodząc na grupę wyżej, wcale nie musimy dźwigać ile natura nam dała. Wystarczy tyle, aby iść do przodu i aby każdy trening był wyzwaniem. Więc, pierwsza sprawa, ciężar – check!
Druga sprawa, to częstotliwość. Czy wdzieliście, żeby ktoś kto chodzi 3 razy w tygodniu, na grupę średnio zaawansowaną, się rozrastał. No właśnie. Dotyczy to osób trenujących przynajmniej 5 do 6 razu w tygodniu. Osób, które nie potrafią nawet zrobić dwóch dni wolnego. Osób, które oprócz zwykłych treningów dokładają swoje rzeczy. Robią coś przed, robią coś po. Przychodzą dwa razy w ciągu dnia, aby zaliczyć jeszcze trening z podnoszenia ciężarów. Nawet chodząc 5 razy w tygodniu po jednej godzinie i robiąc tylko to co jest na zajęciach, rozrastanie wam nie grozi. Podążaj programem boxu, nie kombinuj, będziesz bezpieczna. Druga sprawa, częstotliwość – check!
Trzecie sprawa, to dieta. Mięśnie nie są zbudowane z powietrza. Naprawdę. Nikt mi nie powie, że ma dietę 1500 kcal i rośnie w oczach. Nie ma opcji. Nawet jeśli tak się dzieje to już kwestia manipulacji makroskładnikami, co może wiele zmienić. Tak więc, potrzeba odpowiedniego paliwa aby rosnąć. Większość facetów ma właśnie z tym największy problem. Duża ilość dobrej jakości pożywienia, które nas zregeneruje i odbuduje. Trzecia sprawa, dieta – check!
Czwarta sprawa, to ilość tłuszczu. Kobiety są tak zbudowane, że mają go więcej. Szczególnie tłuszczu podskórnego, który jest właśnie po to, aby wyglądały smukło i kobieco. Trenując, często i intensywnie, pozbywacie się tego tłuszczu, odkrywacie mięśnie, a bardziej wyrzeźbiona sylwetka, zawsze wygląda na większą. Dotyczy to również biustu, jednak, tak już jest w każdym sporcie. Jedyna różnica jest taka, że zawodniczki fitness, korzystają z chirurgii plastycznej, a zawodniczki CrossFit, niechętnie, bo trenują dla wyników, a nie wyglądu. Sztuczny biust po prostu przeszkadzałby im w zawodach. Dla mnie osobiście, żyły na rękach kobiet, są sexy, ale to kwestia środowiska w jakim się obracasz. Czwarta sprawa, spal cały tłuszcz – check!
Piąta sprawa, to genetyka. Tak już jest i pisałem o tym, kilkukrotnie. Mali, chcą być duzi, grubi, chcą być chudzi itd. Każdy z nas jest inaczej zbudowany. Każdy ma inną gospodarkę hormonalną, każdy reaguje inaczej na trening. Zawodniczki CrossFit i kobiety startujące w zawodach, to nie osoby, które zostały do tego zmuszone. Dziecko do gry w tenisa można zmusić. Ale wyobrażacie sobie, rodzica, zmuszającego dziecko do CrossFit ? – Będziesz zawodniczką CrossFit! Dźwigaj więcej!. Osoby, które startują w zawodach, to osoby, które zobaczyły, że dobrze im to wychodzi. Cieszy ich to, mają dobre rezultaty i są ponadprzeciętnie silne, sprawne i wytrzymałe. Dlatego właśnie ich ciała wyglądają również inaczej. Piąta sprawa, posiadaj predyspozycje – check!
Powyżej pięć rzeczy, które wpływają na sylwetkę w CrossFit. Jeśli spełnisz je wszystkie, może, zaczniesz budować mocną, silną sylwetkę, która nie będzie smukła i nie będzie przypominała sylwetki fotomodelki. Za to będziesz mogła wyjść po linie, przepchnąć 100 kg, wyrwać nad głowę sztangę z obciążeniem, równą wadze swojego faceta.
Podsumowanie
Trochę się napisałem, ale jeśli dotrwałaś do końca, mam nadzieję, że obraz, na temat sylwetek kobiet w CrossFit trochę się rozjaśnił. Pewnie, są w Twoim boxie, kobiety o większych sylwetkach, ale również są takie, które pozostają dalej smukłe i trenują równie często. Może nie są tak zaangażowane jak te startujące w zawodach, ale chyba nie po to wszyscy przychodzimy na trening. Każdy ma zwykłe życie i nie dąży do wystartowania w zawodach CrossFit. Kobiety trenujące kulturystkę, również mogą wyglądać potężnie i nie będę straszył was tutaj ich zdjęciami.
Wszystko co robimy musimy robić z umiarem i nie oceniać po pozorach. Na nasze ciało składa się mnóstwo czynników, a najważniejsze w tym wszystkim jest jego akceptacja. Nie piszę tego z pozycji napakowanego skurczybyka, tylko osoby, która dąży do silnej, sprawnej sylwetki, która pozwoli mi zostać zdrowym przez długie lata. Rozumiem, że ktoś może nie akceptować swojego ciała i potrzebuje schudnąć aby tak się stało. To jest to do zrobienia, nawet trenując CrossFit. Nie wszystko jest czarno białe, a dalej zostanę przy stanowisku, że CrossFit to najlepszy system treningowy. Jest tak złożony i tak mocno programowalny, że można nim zaspokoić każdego i każdy może osiągnąć swój cel.
I jeszcze jedno. Jeśli widzisz mocniej zbudowaną kobietę. Nie oceniaj jej. Nie mów, że ma męską sylwetkę. Że jest duża, i że “ty byś tak nie chciała”. Różnica między Wami pewnie jest taka, że ona akceptuje swoje ciało, kocha je i wykorzystuje do tego czego chce, a Ty, może nie do końca.
Zapraszam również do zapisywania się do newslettera (link), w którym nie częściej niż raz na tydzień, wysyłam najnowsze wpisy, podcasty oraz promocje, kody zniżkowe i akcje dla czytelników bloga.