Znacie mnie. Nie robię recenzji czy testów zaraz po wyciągnięciu czegokolwiek z pudełka. Czasem pewnie producentom na tym zależy, żeby napisać coś gdy produkt wchodzi na rynek. Jednak ciężko jest wtedy być wiarygodnym. Nano 8.0 kupiłem sam na Treningowym, Reebok mi ich nie podarował, więc był to świadomy i przemyślany wybór. Po kilku miesiącach treningów, mogę Wam o nich coś napisać.
Zdjęcia butów znajdziecie wszędzie, dlatego tym razem postanowiłem pokazać je Wam w akcji.
Zacznijmy od tego, że buty wyglądają bardzo dobrze. Czy przypominają Metcony, pozostawiam już Wam, ale rzeczywiście można odnieść takie wrażenie, szczególnie przez wykończenie pięty. Wybrałem model cały czarny, bo osobiście nie podobają mi się modele z kauczukową podeszwą. Wydaję mi się, że wyglądają tak dobrze, że nadają się nie tylko do treningu, ale nawet noszenie na co dzień.
Tak jak pisałem wyżej butów używam od kilku miesięcy. Tak jak w przypadku Waszych treningów, robiłem już w nich dosłownie wszystko. Od całych sesji ciężarowych, przez dłuższe WOD, po dłuższe bieganie. Buty wyglądają bardzo solidnie i takie właśnie są. Sprawiają wrażenie nie do powstrzymania i zniszczenia. W przypadku innych modeli nie zawsze tak było.
Robiąc szybkie podsumowanie, Nano 1,2,3,4 – warto, dobre buty. Szczególnie 2.0, które wróciły do sprzedaży oraz 3.0 które mam do dziś i które od czasu do czasu zakładam. Natomiast 4.0 to legenda i niektórzy cały czas ich szukają. Nano 5.0 to było jakieś mocne nieporozumienie, choć osobiście długo w nich trenowałem i jakoś dawały radę (choć miałem dwie pary, co powodowało mniejsze zużycie). Nano 6.0 to dobry but, jak najbardziej, jednak trochę jak na mój gust za miękkie i za szerokie w palcach. Kolejne 7.0 to dobry zwrot, ale dopiero 8.0 odzwierciedlają wszystkie zalety poprzednich modeli.
Mocne wsparcie w pięcie to jedna z tych zalet. Cholewka jest bardzo dobrze wykonana, trzeba jednak pamiętać o tym, aby dobrze je wiązać. Bardzo miękki środek powoduje, że but jest niesamowicie wygodny. Przy zbyt luźnym wiązaniu stopa wyślizguje się z buta. Na początku nie wiedziałem co się dzieje, ale zorientowałem się, że wymagają mocniejszego wiązania. To całkowicie rozwiązuje problem.
Jak wspominałem, robię w nich całe sesje treningowe. Nano 8.0 to but bardzo uniwersalny, a podeszwa jest wystarczająco twarda. W zasadzie nie noszę już ze sobą butów ciężarowych i nawet przy dłuższym rwaniu czy przysiadach, nie zmieniam obuwia. Dla osób, które chodzą na grupę, a ich treningi nie trwają kilka godzin to naprawdę duża zaleta. Ten model Nano spełnia naprawdę wszystkie oczekiwania, zarówno początkujących, jak i tych bardziej zaawansowanych.
Jeśli miałbym napisać jeden powód dla którego trenując CrossFit, bez względu na poziom zaawansowania powinno się kupić buty CrossFitowe, to byłaby to lina. Setki razy widziałem wytarte, zniszczone, podziurawione czy wręcz kompletnie przecięte w pół buty po wejściu na linę. Buty do biegania nie nadają się do CrossFit. Chodzi tutaj przede wszystkim o podeszwę. W butach do biegania jest ona za miękka. Nie tylko przeszkadza w jakichkolwiek ćwiczeniach z ciężarem, gdzie podłoże powinno być stabilne, ale również lina w takiej podeszwie może zrobić duże szkody. Dodatkowo każdy but do CrossFit jest wzmocniony od środkowej strony co jeszcze bardziej uniemożliwia jego zniszczenie.
Przypomina mi się tutaj sytuacja z jednego z moich ostatnich treningów grupowych, które prowadziłem. Konrad (pozdrawiam!), odbijając się od ściany po skończonym staniu na rękach zahaczył bokiem stopy o hak na klatce. Nie tylko rozciął buta, ale również stopę. Buty CrossFitowe (w przeciwieństwie do najlepszych butów biegowych) są bardzo solidnie uszyte, a najczęściej pokrywa je technologia (od kevlaru po inne materiały), które ciężko przeciąć czy po prostu zniszczyć. Jedyne zniszczone buty CrossFit, które widziałem to Nano 5.0, jednak dotyczyło to szycia i klejeń, a nie samego materiału.
Moje wpisy o sprzęcie, nie mają na celu najlepszej możliwej sprzedaży. O ich zaletach, materiałach i użytych technologiach przeczytacie na stronie producenta. Moim zadaniem jest opisanie odczuć po ich używaniu i przekazanie Wam informacji, czy warto wydać kilkaset złotych na kolejne buty do ćwiczeń.
Sprężystość butów jest bardzo dobra. Nie widzę żadnych problemów w double unders, box jumpach czy innych ćwiczeniach wymagających odbić od podłoża. Nadają się zarówno do sesji ciężarowych jak i WOD. Dużo w nich biegałem podczas treningów i nie odczuwałem żadnego dyskomfortu. Buty również nigdzie mnie nie obtarły czy spowodowały jakiś innych problemów.
Reebok CrossFit Nano 8.0 Flexweave, bo taka jest ich pełna nazwa, to na pewno najbardziej udane Nano w historii marki. Boję się pomyśleć co będzie w następnym roku, bo ten kierunek jest naprawdę świetny i mam nadzieję, że firma nie zrobi żadnego dużego zwrotu.
Buty są niesamowicie wygodne i miękkie w środku, przez zastosowanie tzw. wewnętrznej skarpety. Cała konstrukcja jest bardzo solidna, a poszczególne części są ze sobą dobrze połączone. Buty sprawiają wrażenie jednej solidnej całości. Nie są ani za miękkie, ani za twarde. Nie są za szerokie w palcach, co już się zdarzało. Dobrze trzymają się stopy (po prawidłowym sznurowaniu) i również dobrze oddychają.
Z całkowicie czystym sumieniem mogę Wam polecić ten model. Cena nie jest zawrotnie wysoka, a na treningowym dostaniecie je już za 469 zł.
